Treść artykułu
Popularne wiersze o domku
Ale z jakiegoś powodu w nocy
W ogóle nie ma moczu
Przeczytaj mi kochanie
Wiersze miłosne.
A może ten domek
I w ogóle porażka
I jak nas nie zapomnieć
Wszystkie uroki miłości.
* * *
Mój dom wiejski
Mój piękny ogród
No i do nich dodatkowo
Wiele zmartwień.
Ale nie zniechęcam się
Tak bardzo kocham poród
Podlewanie piosenki
Siać i pole.
Tak, że sadzonki rosną
I kwiaty zakwitły
Cieszę się, że mogę pracować
Aż do zmroku.
Wiem to w domkach
W kraju jest nas wielu
Z wiarą w szczęście
Zagłębia się w ziemię.
Do pracy w czerni
Pokonujemy
Dziarska piosenka
Proponuję śpiewać.
Praca kłóci się z nią,
Życie jest z nią łatwe
A plony podwoją się
Na pewno!
* * *
Nie mogą znów siedzieć w domu
Nadszedł czas wiosny.
Czasami natura wydaje się zła:
Ten deszcz, mróz, a potem upał.
Wszystko ma zmienny charakter
Jak w duszy i w dni powszednie
I tylko mieszkańcom lata w ludziach
Nie ma własnej ojczyzny.
Są od rana do nocy
Gotowy, by pochylić się na ziemię
I nawet jeśli nie mają moczu,
Może żyć tyle lat.
Nie mogą znów siedzieć w domu
Jak dzisiaj i wczoraj
Mimo że okno jest już wściekłe,
Szuka setek armii Bożej ...
Ciężko się pożegnać z ogrodem,
I z ogrodem w ich ojczyźnie,
A jednak letnich mieszkańców wśród ludzi
Gotowy do spalania, a nie tlący ...
* * *
Wreszcie jesteśmy w kraju.
Każdy dzień jest szczęśliwy
Idziemy i śpimy
Tyle, ile chcemy.
Nigdzie nie musisz się spieszyć
Mamy wszystko w ogrodzie -
Zrywaj i jedz truskawki
Ale bez hałasu i bez krzyku.
Ogólnie żyjemy chwalebnie,
Nie chodzimy, żujemy.
Łuki zrobiły strzały
Teraz śmiało idziemy do lasu.
Jeśli nie pójdziesz głęboko,
Czego boją się wilki?
* * *
Dobry w letnim domku,
Cisza, ciepło, komfort.
Owoce dojrzewają w ogrodzie
Różne ptaki śpiewają.
Deszcz minął, nie trzeba podlewać,
Pij piwo i zrelaksuj się
Nie chcę się relaksować
Idź zbierać łóżka.
Dobry w letnim domku,
Tak byłoby przez cały rok
Po co do cholery potrzebujemy pór roku?
Potrzebujesz ogrodu do piekła?
Łaźnia, staw i grill,
Tak, hamak, bym leżał.
* * *
Dom jest poza miastem
Często jest ich dużo
Ale uwierz w to szczęście,
Kto ma letni domek w lecie.
* * *
Do jego rodzinnego domku
Wydaje dużo pieniędzy
I oczywiście powrót
Więc marzę o otrzymaniu.
Stałe koszty
W przypadku obornika i sideratów
Film, nasiona, łopaty
Jakoś trzeba spłacić.
Do jego rodzinnego domku
Wydaję niesamowite siły
I mam nadzieję na szczęście:
Nagle szczęście z pogodą.
Susze, deszcze i burze
I wracają mrozy
Rujnowanie upraw i róż
I tak w tym roku.
Po prostu nie trać serca.
Nie byłem zmęczony domkiem.
Śmiało wpadam w sprawy
Jak wir z głową.
To trudne i kosztowne
Tylko letni mieszkaniec rozumie
Co za przyjemność
Zjedz swój ogórek z ogrodu.
Znajdę radość dla duszy
A rano idę przez ogród.
Miło jest odpocząć:
Podziwiam piękno.
Niech koszty, niech zmartwienia
Tylko lepiej, że nie ma pracy.
Będę szczęśliwy przez lata
Mój drogi domek!
* * *
Latem mieszkam na wsi.
Gram w piłkę na trawie
I pod niebieskim niebem
Często biegam boso.
Od ganku do furtki
Białe kamienne płytki
Leżą na ziemi z rzędu
Tworząc długi rząd.
Batony mają:
Polizujesz je - i staje się słodki!
Na gruncie tego samego rzędu płytek
Nie jak czekolada.
Jestem na kamiennym spacerze
Rano skaczę na nodze.
I zmęczy mnie „skakanie i skakanie” -
Usiądę na pniu.
Usiądę na tym trochę -
I znowu - i „skacz” i „skacz”!
* * *
Mam duży letni domek.
Kim jestem teraz Ogrodnik!
Nie śpię już w domu
Wszystkie krzaki wiją się.
Nie siedzę i nie chodzę
Sadzę coś.
Nie zakładam, żeby wymieniać
Z czym i przez kogo walczę.
Umiera z mojej ręki
Wołki, chrząszcze,
Inne szkodniki
Tak, i ich rodzice.
Jak zacząć?
Niczego nie zauważam
Gdzie są sąsiedzi, gdzie jest mój ...
I tak to czyszczę!
* * *
W naszym wiejskim domu ...
Ale to pech:
Nie było jeszcze dnia
Aby zapobiec deszczowi!
A dzisiaj niebo jest szare
Jakby ubrany w szary płaszcz,
I woda wypływa z płaszcza
I nigdzie nie idź ...
Masza również założyła płaszcz,
Deszcz - deszcz ... Ale biznes - biznes:
Znajdź kałużę
I przejedź przez kałużę!
Najlepsze wersety krajowe
Dobry w letnim domku,
Zapominając o wszystkim
Wstań z łóżka przed świtem
Spłucz z wiadra.
Ubieraj się z moją babcią,
Rąb drewno w szopie
Zagnieść ciasto w kuchni
Na domowe ciasta.
Zamiast nudnych ćwiczeń fizycznych
Zamiataj podwórko trzepaczką
Chwastów cztery łóżka,
Napraw zakrzywione ogrodzenie.
Jednocześnie myj naczynia
W starej misce cynkowej
Wszędzie przecieraj podłogi
Zabierz kozę na pastwisko.
A kiedy zegar jest nie na miejscu
Nagle dwunastka zacznie bić,
Nareszcie
Możesz obudzić dziadka.
* * *
Jadę jutro do kraju -
Nie pracuj, nie oraj!
Do tego potrzebuję domku,
Odpocząć w kraju!
Cóż, kopać w ziemi -
Wy, inni, znajdujecie głupca!
Nie schylę się
Lub zepsuj manicure!
Idź na spacer przed lunchem
Leżąc w hamaku
A potem wrócę do domu
Jestem bez ładunku, światło!
I bukiet narwy jako pamiątki
O „ciężkiej” pracy -
Mlecze z powój
Tak, łabędzie pokrzywy!
* * *
Rozejrzyj się po letnim domku -
Wszystko jest ubrane jak lato:
I dzikiej róży z różą
I dąb z brzozą.
Wszystko jest dopasowane do sławy -
Wymyśliłem zabawę
Ubierz się jak modelka
W rogu za świerkiem dębowym!
Jabłoń śmieje się w pobliżu
Jak młoda dama stoi
Oto uśmiech
Dam ci różowe ...
Wieczór, lato, ale na wsi -
Słowik wskakuje do łóżek,
Tylko trochę w kącie
Ogrzewa piec przy oknie,
Mama znowu: „Chodźmy spać,
Wyjechać wcześnie jutro ... ”
Obudziłem się z wczesnym światłem -
Dobry w letnim domku!
* * *
Jesteśmy na wsi: za łąką srebrzy się Oka,
Srebrzenie jak nowe ostrze.
Nasza matka jest dziś królową
Na głowie mojej mamy jest wieniec.
Nasza matka nie lubi ciężkich fryzur, -
Tylko czas i spinka do włosów do stracenia!
Cichy promień wpadł przez brzozy
Na jednym jedwabistym zamku.
Na niebie chmura unosiła się i płakała, topiąc się.
Mama nazywała to przeznaczeniem.
Nasza matka jest teraz złota
A jej wieniec jest niebieski.
Dwa wieńce, w rzeczywistości dwa wieńce:
Z kwiatów i jeszcze jednego z promieni.
Włożyliśmy ten niebieski bławatek
A drugi, złoty, nie należy do nikogo.
Wkrótce wieczór: za lasem zaświeci księżyc,
Na tratwach błyszczą światła ...
Nasza matka jest dziś królową
Mama ma wieńce na głowie.
* * *
Wracamy z daczy do komfortu miasta,
Na kolanach wiadro dojrzałych malin
A nad miastem chmury są ciągłą zasłoną,
W drodze samochody, samochody, samochody ...
Zrobię dżem, aby zimą z mewą
Pamiętaj o aromatach minionego lata ...
Trochę potoczyłem się po długiej linii,
Ta widoczna burza zaczyna się gdzieś ...
Zanim deszcz zdąży, wiatr uderzy w twarz
Motocykl nie jest samochodem, ale nadal kołami
Oto miasto, dom i rodzima weranda ...
Deszcz wali na dach jak ziarno prosa.
Wracamy z daczy do komfortu miasta,
Cóż, jutro rano odpoczniemy i pójdziemy do domku ....
A nad miastem chmury są ciągłą zasłoną,
Będzie padać i będziemy mieli wolne!
* * *
Odpoczywamy w kraju -
Nie rób nic cholernego:
Bawimy się szpachelką
Następnie biegnij z wiadrem.
Wcześnie rano wstając z kanapy
Jeść wczorajszą kanapkę,
Idziemy na farmę
Pod nazwą - ogród.
Łóżko do łóżka, kwiat do kwietnika,
Jest truskawka, są kwiaty.
Patrzymy i mały drań
Z takiego piękna.
I możemy długo oglądać:
Podziwiaj i wzdychaj
Tylko nie ma sensu z widoków,
Musimy zacząć „orać”.
Ale natura nie może
Zabierz nas z nieogoloną twarzą.
Oczy w cieniu, lekki makijaż,
Podnieś klatkę piersiową, weź głęboki oddech,
Napnij pasek ...
Buty - Lloyd, strój - Yves Saint Laurent,
Wszystko leży na ziemi bez skazy.
Teraz możemy bezpiecznie
Bez patrzenia na sąsiada
Oderwij film ze szklarni,
Wybierz się na przejażdżkę marchewką:
Chwast, sprytnie pociągnięty.
A potem buraki, sałata (kapusta, ogórki,
pomidory, papryka itp.)
I ziemniak czekał
Młody, wszyscy są szczęśliwi
Ale Kolorado przeszkadza -
W paski, do cholery, robale
(Wszyscy szturchali pyska)
Zbierzemy larwy
I zwolnij ich wszystkich, ogień!
Nie boję się schylać nisko
(Jakby ktokolwiek widział)
Zbierz miskę truskawek,
Wnuk nie molestował.
Słońce idzie do łóżka
Zmęczyliśmy się na cały dzień.
Nie ma czasu się upić
I lenistwo sadzonek.
Zapadli w łzy:
Wszystko boli, plecy się nie zginają
Nie mamy czasu na wieczorne sny -
Jutro wszystko zaczyna się od zera.
Odpoczywamy w kraju -
Nie rób nic cholernego:
Więc zaprzyjaźnij się z naturą
Że nie jesteśmy przyjaciółmi z ciałem !!!
* * *
Jestem z babcią na wsi
Nie mogę, przyjaciele, w przeciwnym razie.
Nie siedzę na ławce
I biorę konewkę z wodą.
Po wypiciu z łóżka rzodkiewki
A z marchewką bardzo słodką
I zielony ogórek
Usłyszę: „Dobra robota!”
* * *
Jeden program w telewizji
Chciałem zobaczyć o ogrodzie,
Ale nie mogę, muszę jechać do kraju
I wtedy róże mogą stawić czoła.
Rozwiązałem jeden problem z moim synem,
Teraz muszę zacząć rosyjski,
Ale nie mogę, muszę jechać do kraju
Czas posadzić rzodkiewkę.
Boli cię plecy - to pech,
Czas zająć się plecami,
Ale nie mogę, muszę jechać do kraju
W końcu wszystko zarasta trawą.
Śpijcie, ale odpoczywajcie w okazjach,
Nie poznam siebie w lustrze,
Ale nie mogę, muszę jechać do kraju
Kto podlewa ogórki.
Jak ciężko Ale jak inaczej?
Ale cenię sobie całą tę myśl:
Zabiorę plony na wieś,
Potem wreszcie odpocznij.
Jest jesień Wreszcie odrzut.
Ile pieniędzy oszczędzam.
Teraz siedzę na wsi i płaczę:
Nie mogę tak wiele zabrać!
* * *
Dziadek i babcia w kraju
Bycie niedzielą to szczęście.
A jak mogłoby być inaczej?
Z deszczu natura „płacze”
Wszystko zmienia kolor na zielony i kwitnie
A babcia daje nam truskawki.
Bezinteresownie co powiedzieć
Możesz jeść truskawki:
Bez słów, bez walki i bez kłótni
Wkrótce poradzę sobie z jagodami
Nie mamy czasu, aby powiedzieć, co jest pyszne
Aż stanie się pusty w misce.
Podziękuj im za ich pracę w kraju!
Czy wkrótce zawołają wiśnię?
* * *
Pracowałem w domku.
Nie czuję nóg pod sobą.
To pomogło mi, nie inaczej
W tej trudnej sprawie Bóg.
Pracowałem z modlitwą
Ufać Mu.
Moje serce dobrze się bawiło
Tak było z czego.
Jestem sierpem, grabie, helikopterem
Trzysta przeszło we wrogości.
Brud zmył tory szmatą -
Nie mogę podnieść rąk.
Oto pokonany chwast
Soczysta karma dla krów.
Moja praca była bezinteresowna
Co załadować samochód na drewno opałowe!
Zaczęło padać. I dzięki Bogu!
Po cichu wyglądam przez okno.
Teraz trochę odpocznę
Raz inny nie jest podany.
Wydawało mi się, że wiem na pewno:
Bóg da siłę, by jutro powstać
Aby zacząć wszystko od nowa.
Gdzie polo, kop tam!
* * *
Lato, domek, ogród, kwiaty,
są ważki, ćmy,
wszyscy latają i bzyczą
wszyscy wokół mnie wirują.
Złapię je siatką -
wiele, wiele! A potem
niech mieszkają ze mną
w mieszkaniu w mieście.
Biegałem cały dzień
i panama - z jednej strony,
ale zręcznie złapała sieć
tylko biedronka!
* * *
Dobrze, gdy jesteś w kraju
Odpocząć na czczo.
Ok, kiedy szczęście
To jakoś pomaga.
Usiądź dobrze na krześle
Pod rozgałęzioną sosną.
Dobrze chodzić w naturze
Głowa odkryta.
Żyć nie z łask Bożych
Oddychaj świeżym powietrzem.
W pobliżu progu domku
Wzmocnij swoje ciało.
Surikow Igor
Piękne wiersze o sezonie letnim
Chcę iść do domku, do mojego dziadka!
Na pewno pójdę.
Są moi przyjaciele, dziewczyny
Ciekawe zabawki.
Tam - maliny, kot Barsik.
Naleję trochę wody do basenu
I płyniemy łodzią.
W ogóle tam nie płaczę.
W ogrodzie pod ławką
Wezmę wiadro, konewkę
I podlewaj moje kwiaty.
Będę grać na piasku.
Zbuduję dom z dziadkiem
Z wysoką fajką.
A kiedy nadejdzie zachód słońca
Biorę kąpiel parową z kobietą.
* * *
Cóż, jak w kraju
Obudź się „spać”! ..
Sięgnij, ziewnij
Nie spiesz się ...
Ptaki w przedszkolu ćwierkają
Słońce zbliża się do zenitu!
Nie będę się bałaganić
Być jak pasożyt!
Możesz kopać w łóżkach
Dostaję rwę kulszową.
Od wczoraj z łóżek
Boli mnie plecy ...
Będę uprawiać sport!
W końcu wędkarstwo to sport!
W hamaku na plaży
Wędkarstwo to komfort!
* * *
A w kraju - wszystko jest inne!
Niebo jest wyżej, słońce jest jaśniejsze!
Nawet kobiety w kraju
Dotknij oka.
Są od nich tylko groźby:
Pozy awaryjne
W każdym kwietniku jak róże
Latarnia morska!
A kiedy zapada wieczór
Ochładzam ramiona
Gwiazdy na niebie jak świece!
Cisza. Świerszcze
Tak, żaby na krawędzi
Będą śpiewać swoje ditties
Jak słodkie dziewczyny
gdzieś nad rzeką.
Nawet jeśli niebo płacze
W każdym razie wszystko jest tam inne.
Strumyk skacze ścieżką
Myśleć o
Jak mam wyznaczyć kałużę,
Tak zagadkowe dzieci
I trochę głupiec
Bieganie boso.
A kot tam na wsi
Życie toczy się trochę inaczej.
Tam koty śpiewają i płaczą
Całą noc.
I najtrudniejsze zadanie
Zabierz ją z domku
Tylko w wyniku oszustwa
W rękach nie pójdzie!
Dobrze w naszym wiejskim domu
Przy studni skorzystaj z okazji
Rozwiąż wszystkie zadania państwowe,
Nadużywać życia
Uzyskaj porady na temat zmiany
Gdzie szukać szczęścia?
Żartować lekko, co oznacza
Wyrzuć ...
Nawet wódka w kraju
Pijany trochę inaczej
Wlewa się do szklanki, jakby płakała
Radosna łza.
Na przekąskę
Co dorastało w kraju ...
Dobrze Moje serce wali jak szalone
I przynajmniej śpiewaj piosenki!
* * *
Lubię ciszę i samotność
Tu jest tak spokojnie ... Nie mam ochoty wracać do domu!
Słychać bałagan, ostre trzaski, syczenie ...
A tutaj - trawa do pasa, kolory, inspiracje ...
Podziwiam niezwykłe zachody słońca ...
Tutaj chmury wiszą w strzępach białawego ...
I w moim mieście z duszącymi smogami
Jedynie zły stan zdrowia tańczy na drogach ...
Jestem nieskończenie kochany, mały wiejski dom.
Tutaj sąsiedzi mają czerwonego kota w kopcu
Zabawa z łukiem ... Brzoza machająca gałązką ...
Tak, tutaj czuję szczęście z każdą komórką!
* * *
Jarzębina, jabłka i miód,
A sierpień - sierpień odchodzi.
Moja dusza żyje teraz
W starym wiejskim domu pod Moskwą.
Uwielbiam być z nią
Zwykle - spóźniam się.
Jarzębina, jabłka i miód
Spotykają mnie w kuchni
A wraz z nimi herbata, nie - lokalna herbata -
Z liściem porzeczki i mięty.
Dla mnie, oto jest raj tutaj ...
Wierzcie chłopaki.
* * *
Dobry w letnim domku
Wszystko świeci jasnym kolorem:
Tutaj na łóżku rośnie cebula,
Kwitnie na niebiesko.
I groszek pędzący i pędzący
Na skrada się lina.
On ma biały kwiat
I zielona kapsuła.
Duży żółty płatek
Ma kwiat cukinii
I jego owoc jest tak brzuszny,
Cukinia - nawet w paski.
Ma równie ważną godność
Prawie jak czarna bakłażan.
I sałatka jest zwinięta
Jest bogaty w witaminy.
I marchewki stają się zielone
W ziemi kryła się ofiara
Ukrywanie pięknego koloru
Pomarańczowy - i lepiej nie,
Najbardziej przydatne na świecie.
Dzieci uwielbiają sok z marchwi.
* * *
Cała wiosna i lato
Tylko test
Ponieważ to jest -
Niedola kraju.
Nasiona, sadzonki,
Grabie, frez do płaszczyzn.
Cieszę się, że gnój -
Desperacko potrzebne.
Kopie, sieję
A potem na pole.
Mogę zrobić wszystko
Tak, poza tym kocham.
Kto, podobnie jak ja, kopie
Oni mnie zrozumieją.
Każdy mieszkaniec lata wie -
To piekielna robota.
Jaka wiosna, jakie lato
Nie martw się o innych.
Nie ma dni wolnych
Bez weekendu.
Jesteśmy zawsze w kraju.
Hej, zioło, trzymaj się!
Cóż, jak inaczej?
To jest nasze życie.
* * *
Pięć minut pociągiem.
Plus chodzenie - kolejne pięć do siedmiu ... Po prostu coś!
I - „poddasze”: domek, dwie szklarnie,
Toaleta „bezpłatny lot”.
Po południu oczywiście łóżka-łóżka-łóżka.
Wieczorem - z sąsiadem przy kominku
„Trochę”… I wszystko wydaje się być w porządku.
Wszystko wydaje się spokojne i stabilne.
Cóż, jak mogłoby być inaczej
Jeśli jest działka i domek!
* * *
Z dziadkiem, z babcią na wsi
Dobrze Jak inaczej
Jest przedszkole i łóżka
Tutaj nie muszę ładować:
Przyznaj cały dzień
Jest tu coś do zrobienia.
Marzec Śnieg topnieje Strumienie
Zrzędliwy. I wieża
Z ważnym widokiem na pola
Chodziliśmy tu i tam.
Oto jestem z łopatką
Kopię łóżka.
I oczywiście woda
Nie możemy zapomnieć o łóżkach!
Na słońcu, przy złej pogodzie
Woda ze studni
W wiadrach przeciągamy
Podlewanie konewki
Słodkie truskawki śpiewają.
Ktokolwiek ma czas na jego złożenie,
Ugotuj ten kompot i dżem.
Przysmaki dla wszystkich!
Nie bądź leniwy
Nas podczas zbierania jagód!
Zieloni, buraki i marchewka -
Wszystko jest dobre do pracy
Pomidory, ogórki,
Wejdź do banków, dobra robota!
Więc zima jest zimna
Nie jestem głodny
Jabłka dojrzały
Rozlana i zarumieniona!
W pobliżu ucisku gałęzi wiśni,
Na ziemię już to dostaje!
Soki i Dżem
Będzie uczta!
Dobry w letnim domku!
Jeśli ktoś o tym zapomniał,
Pozwól mu odwiedzić.
Upuść wszystkie rzeczy
I do wioski do nas!
Będzie nam miło cię widzieć.
* * *
I gra ciszej
Śpiewa delikatna niż delikatna
Gdy nagle lato na to pozwala
Będzie padać i nadejdzie.
Pada deszcz na wsi, wieczór na wsi,
W twojej daczy - specjalna godzina,
Kiedy jest spotkanie
Z nim - czekam na ciebie.
Po prostu nie spiesz się z ruchem
Godziny, zaufaj im, aby krok
Deszcz marznie, patrz
I wiatr, fidget, wiersz…
Wszystko jest tak, jakby ktoś przyniósł
Jesteś na prostej linii dróg.
Tak było ze mną - widziałem
To nie był wypadek, to był Bóg.
* * *
Kto jest gdzie na weekend
No i ja - do ogrodu.
Rozdrabniacz, łóżka - jesteśmy rodzimi,
O pieleniu - tam iz powrotem.
Chwytam ziemniaki -
Niech rośnie! (Wiadro z krzaka).
Odpocznę od ściegów drutu
Moja głowa jest pusta.
Pozwól muzyce dziewczyny spać
Spieszę się do ogrodu.
Mamy sto wiader (na brzuchu),
Podlewanie Wszystko kwitnie!
* * *
Co za szczęście! Co za szczęście!
Dzisiaj jedziemy do kraju jako rodzina!
Jest rzeka, jest las, są polany grzybowe,
A konie pasą się na czarnych łąkach ...
Nie możesz opisać wszystkiego, co tam jest,
Idziemy do domku, chodź z nami!
Wieczorem rozpalimy ognisko z upałem,
Zaśpiewamy zabawne piosenki na gitarze!
Zróbmy zabawny i przyjazny piknik:
Pieczemy ziemniaki i smażymy grilla.
Wakacje! Lato! Co za szczęście!
Jedziemy, jedziemy, jedziemy do kraju!
* * *
Linia energetyczna
A za nim - porozrzucane sosny.
To jest ogrodnictwo, czyli letnia rezydencja -
Oznacza to, że coś wcale nie jest poważne.
Dachy z balkonu na poddaszu
Perspektywa jest rozpaczliwa.
I ziemię, którą kłaniam się
Przyznane - i nie liczone.
Kolorowe domy i szopy,
Wzruszają ramionami, teraz są źli, a potem są dobrzy ...
Chyba że na skraju lasu
Poczuj wolność duszy.
Ciekawe niezwykłe wiersze o domku
Pokój, praca, maj! ... czerwiec ... lipiec ...
Perspektywy - domek ... kierownica ...
Brakuje tylko spychacza,
Tak, że wszystkie łóżka do piekła ... w jeziorze ...
Pośrodku paleniska umieszczę
Włożę dysk Trofim ...
Wszyscy sąsiedzi będą wiedzieć
CO DAĆ OD PODANIA !!!
* * *
Głupi mój sąsiad, nie inaczej
Zapytałem mnie wczoraj na spotkaniu:
- Co sadzisz w tym kraju?
- W kraju, głupcze, „sadzę” WĄTROBĘ!
* * *
- Bracia, życie wcale nie jest głupie,
Mam wielki piec w kraju!
- Dlaczego potrzebujesz tam wielkiego pieca?
-I ja po prostu w nim mieszkam, na ....
* * *
Często rozmawiając o ogrodzie
Do diabła pomyślałem:
rzodkiewka się zarumieniła
jak rozmnażają się mole.
* * *
Mieszkam jako pustelnik na wsi,
Zapomniani krewni i koledzy.
Rozwiązuję trudne zadania,
Który rzuca życie ...
Po pierwsze, w domu nie ma toalety,
Musimy wić się w krzakach.
Oczywiście ani woda, ani światło.
Najbliższy sklep jest oddalony o pięć mil.
I coś tu zmienić - jestem bezsilny.
Najmniejsza nadzieja na sukces.
... Trudno jest żyć finansowo w Rosji.
Ale duchowo jesteśmy bogatsi niż wszyscy!
* * *
Widzisz, jak ceny zgryzu karczowania
A poza tym rosną każdego dnia ...
Może znowu ludzie będą deptać po daczy -
Do pierwotnych gleb i korzeni?
W brudnej szacie, przeklinanie brudne
Ogród jest zepsuty zgodnie z rysunkiem,
Wycie skorupiaków:
„Wychodzę sam pomiędzy!”
Myśli nie dotyczą sera ani tłuszczu,
Baczne spojrzenie na wygląd flory - patrz:
Wszystko to było głupio rzucone wcześniej -
Teraz pilne jest ożywienie!
Czysta Europa drży
Kontemplując to stworzenie:
Niestabilne nory koparki,
A jego psychika jest wadliwa.
Mięśnie nie zwiotczały przez zimę,
Pot przenika na kirzachi -
Grabie gwizdają do sucha, jak szable,
Rozdrabniacze ugniatają mniejsze niż miecze.
Ten potwór w dzikim szale
Wszystko, co grasuje, jest gotowe do zniszczenia:
I bezdomni z portfelami, a nawet
Niepożądane ślimaki i pieprzyki!
Dzikie tradycje rzemieślników
Uprawiane pod jarzmem dni roboczych -
Jak kosmici
Ale niezrozumiałe i cudowne.
Powiedz rozpieszczające kobiety - brzydki zwyczaj:
Pasek zgięty w pasie
Z wyjątkiem tego, jak garbić się nad łóżkiem -
Bez żadnego innego dobra!
Szepcze demona - kuratora perwersji:
Tąpnij w ogrodzie, a jabłoń wyrosła,
Ciesz się bukietem wrażeń ...
Mam na myśli - wytraw to z mszyc!
Jak kwieciste są w epitetach,
Jeśli mówimy o uprawie:
Letni mieszkaniec jest szybszy niż adwentystów,
Gówno prawda dla Mozhai.
Tam, gdzie Europejczyk nie jest potrzebny - przyspieszacz,
Ale w mózgach bałagan i zmierzch,
Jeśli warknie swoje ślimaki,
I zawiera małżeństwo osób tej samej płci?
Nie, Europa nie może tego docenić
Wznosząc się do nieba o świcie
Zapach koperku
Cukinia mocny bursztyn.
Tylko my, produkt szkoły radzieckiej,
Widoki i zapach są szerokie!
Scytowie? Tak Mongołowie? Niech Mongołowie
Ale nie do końca głupcy!
Jesteśmy naszym stołem - będziemy dekorować naszym jedzeniem,
I niech indyjskie opany
Gdzieś w osławionej Hondurasie
Żuje swój kwaśny ananas!
Jeśli korzenie wpadną do bunkra -
Niech rozmiar małej ekspandowanej gliny -
Nie boimy się ani światła, ani wody,
A upadek ducha nie zagraża!
Dajemy gwizdek:
Z przodu - i nie idź do babci -
Cudowne uchylenia - do gałek ocznych,
I nie jest dziwne - w sumie tuzin za grosz!
* * *
Wujek Borya czytał w czasopiśmie ogrodniczym
O cudownych właściwościach kultury Pęcherzyca.
Daje takie elementy człowiekowi,
To tak, jakby połknął całą aptekę.
Sadzenie nasion meksykańskiej divy
Przestrzeganie reżimu pielenia, podlewania,
Wujek Borya powiedział nam bez znaczenia,
Pęcherzyca jest królem z rodziny psiankowatych.
Obok niego winogrona wydają się zbędne,
I nie bez powodu nazywa się go żydowską wiśnią.
Ale młody człowiek nie wziął pod uwagę małości,
Jak się okazało, Sewastopol to nie Meksyk.
Owoc lub warzywo do smaku
W mikrodawkach, jak najbardziej zła musztarda.
„Tak” - powiedział wujek Borya, rozmawiając z nami -
Ten błoto dziś wyrywam.
Ale pnie obcego utknęły poniżej.
A wrzawa trwała co najmniej tydzień,
A na wiosnę zbuntowały się zielone pędy,
Tu i tam w ogrodzie była tylko Pęcherzyca.
Bez pytania właściciela o kwalifikacje lub kwoty,
Penetrował poza mierzony hektar.
Sąsiedzi, którzy byli zarówno po lewej, jak i po prawej,
Wujkowi Borowi grożono surową karą.
Ktoś słabszy utonąłby z żalu
Ale nie nasz optymistyczny ogrodnik, wujek Borya,
To dało pięć litrów natury koniakowej,
I sąsiedzi wybaczają:
- Na żywo już, Michurin ...
* * *
Letni mieszkaniec wsiadł do letniego autobusu.
W pobliżu kobiety przykucnął
I zajrzał do kosza.
Natychmiast głosowane:
„Och, otwórz, sekret, stary,
Jak wkrótce urosnąć
czy jesteś jak pomidory?
Szkarłatny, prosty,
Jak to wywnioskować?
W zabawnym nastroju
Tak, nawet lekko pod piwem
Letni mieszkaniec dał jej przepis:
„To nie jest tajemnica, żaden sekret,
Rozbieram się w kraju
I pojawiają się przed nimi.
Wstyd pomidory
Zawsze jestem czerwony ”.
Minął rok i znowu w lecie,
Ta para się spotkała.
Letni mieszkaniec przypiął ciotkę:
Jak zakorzeniła się jego metoda:
zarumieniłem się?
Ciocia szczerze przyznała, że-
Codziennie narażone
I tak spacerowałem po ogrodzie.
Pomidory, jak to było -
Nie rumieni się, łajdaki,
Ale jakie Ogórki !!
* * *
Jakie są wiadomości?
Kto tam skacze?
Nastya skacze jak piłka
Ponieważ powodzenia
Pojechaliśmy do kraju.
Nie płacze cały dzień
Nie skandaliczne, nie niechlujne,
To znaczy, że w domu jest cicho
Wszystko poszło do kraju.
* * *
Kojąco latem w domku,
Dmucha miłością - ale jak inaczej?
W końcu w naturze w zielonej ciszy
W każdej komórce uczucie się spieszy.
Gołębica gruchuje cicho z gołębicą
„Pszczoła” nazywa rokitnika zwyczajnego
A nad rzeką, odpowiadając na wezwanie,
Całuje delikatnie krowę.
Buraki i buraki śpiewane są na łóżku,
Podziwiają teścia i teścia
Jak fregata, która widziała latarnię morską
Przylgnij do ładnej szwagierki.
W letniej altanie za łatwymi drzwiami
Bractwo marzy o Odwiecznym z oblubienicą,
Radosny szwagier, miał szczęście:
Obok szwagier robi się młodszy bez słów ...
Córka i synowa zbierają marchewki,
Ash i szwagierka pomagają im,
W wiśniach, gdzie wyrósł rozłożysty skrzyp
Teściowa jest wyjaśniona w miłości przez teściową.
* * *
Wszystko na wakacje na wakacjach - tylko tęsknię!
Domek, łóżka, komary - nie ma drobniejszych porów!
Korzystałbym z morza na południu! A wokół lasu łąki ...
Moshkara i upał - oto czym jest szczęście.
Tutaj płot już zgnił, a potem nie wylałem kapusty ...
Sto spraw i kilka rąk - w okolicy nie ma nikogo, kto mógłby pomóc ...
Oto jestem wojownikiem w polu, pod widokiem przebiegłych oczu -
Ten sąsiad w dziurze, w płocie, obserwujący razem z nami plony.
Kupił warkocz i jak tylko zasnę ...
Gad kosi się dookoła koła - jakby tam rośnie bambus.
Gniew i wściekłość są na granicy, ale nie możemy zapominać o tej sprawie.
Wcześnie rano znów w walce z chwastami i trawą!
Chrząszcz jest ogromny, Kolorado zjadł wszystko - nie ma ucieczki!
Chytre oczy mrużą oczy, sąsiad uśmiecha się szeroko!
Zmęczony! Zmęczony! Połóż się tuż obok buraków
aby ciało było opalone - to nagroda za pracę.
Moja opalenizna jest bardziej równa niż wiele, tylko pociągnęłam plecy,
Gdybym tylko padał, na miłość boską, odpoczywałem przez godzinę.
Wrócę do domu zmęczony, siekając warzywa
I rozumiem, że dziś jestem szczęśliwszy niż wszyscy ludzie.
Ktoś w biurze pali, ktoś w czterech ścianach,
Cóż, jestem wolnym ptakiem, który błąka się po chmurach.
Czy chcesz jeść jagody, czy chcesz wybrać jabłko -
Jest wszystko, czego potrzebujesz na wyciągnięcie ręki! Serce pęka z piersi!
Natychmiast dusza poety i artysty jest sztalugą!
Wiem na pewno! Wiem jasno: nie ma lepszego miejsca na dawanie!
* * *
Od zmartwień, od dymu z gazów
Z zgiełku Moskwy
Przyjeżdżamy do kraju
Zrelaksuj się tutaj z głębi serca.
Och, ty letni domku, nasz letni domek
Dobry ze wszystkich stron
W lecie zapraszasz
Dzwoni śpiew ptaków.
Poranna rosa na łóżkach
I ziarnista ziemia
I pyłek słodkich kwiatów
Ciesz się z tobą.
Słońce, zawsze jesteśmy szczęśliwi
Deszcz, cieszymy się tak samo
Domek jest naszą dumą
Kto może się tutaj kłócić.
Kusząc całą przyrodę,
Dzwonisz do mnie
Tutaj wszyscy znajdą pracę,
Tutaj natura jest dla duszy.
Szklarnie, kwiaty, ziemniaki
Wszystkie klasy są dobre.
Za płotem jest potok
Las jest gęsty za ścieżką,
Dobry w letnim domku,
Odpoczywając z całą rodziną.
A zimą pokryte śniegiem
Sumiennie czekasz na wiosnę
Nightingale tryle, krople
I wrócimy ponownie!